W oczach asystenta

Jestem pewnie jednym z niewielu facetów-asystentów zatrudnionych w kieleckich firmach, jednak ku zaskoczeniu wielu moich znajomych praca tego typu bardzo mi odpowiada. Przynajmniej na razie, dopóki nie skończę studiów zaocznych na kierunku informatyki i nie znajdę czegoś związanego z moim wykształceniem.

W procesie rekrutacyjnym o stanowisko asystenta, które obecnie zajmuję walczyłem z kilkunastoma kobietami, jednak jakimś cudem to ja zostałem wybrany, asystent Kielce. Może moja firma stara się iść pod prąd i pokazywać innym, że mężczyźni są równie dobrymi asystentami co kobiety, a może był to czysty zbieg okoliczności i faktycznie okazałem się najlepszym kandydatem.

W swoim miejscu pracy zjawiam się codziennie przed godziną 9.00, a wychodzę po 17.00. Lubię regularny tryb życia i pracy, jednak cieszyłbym się, gdyby moja firma przesunęła swoje godziny pracy o jedną godzinę wcześniej. Wychodząc o 16.00 można jeszcze coś załatwić na mieście, a wychodząc po 17.00 już nie bardzo.

Gdy rozmawiam ze swoimi znajomymi na temat pracy, którą wykonuję, większość z bliskich mi osób nie ma żadnym problemów z tym, że wykonywany przeze mnie zawód jest uważany za typowo damski. Zdarzają się jednak krzywdzące i bolesne opinie, które pochodzą z ust osób kompletnie nie znających realiów pracy w biurze, jednak wypowiadających się na jej temat z perspektywy osób perfekcyjnie obeznanych w pracy asystenta. Takie opinie są całkowicie bezwartościowe, jednak i tak potrafią zranić i zdenerwować.