Nie jest łatwo

Przed Świętami Bożego Narodzenia nawet najlepsza praca z wszystkich wydaje się być tą najtrudniejszą do wykonania. Dobrze wiem o czym mówię, bo choć uwielbiam swój zawód asystentki, asystentka Gniezno, to na parę tygodni przed okresem świątecznym mam ochotę wziąć wolne i nie patrzeć na ludzi w firmie. Wszystkich, których znam tuż przed Świętami ogarnia bożonarodzeniowy nastrój lenistwa, zadumy i gorączkowego poszukiwania prezentów. Sprawia to, że swoje zwykłe obowiązki wykonuję dwa razy wolniej, a do tego nie tak dokładnie, jak powinnam. Oczywiście mam wyrzuty sumienia spowodowane zmniejszoną efektywnością pracy, ale nie robię nic, by tą efektywność trochę poprawić. Przed Świętami wszyscy chodzą nieco trzepnięci i nie widzę potrzeby, by starać się bardziej niż inni.

Nie wiem jak jest w innych firmach, ale na szczęście nasz pracodawca dobrze wie z czym wiąże się Boże Narodzenie i przed Świętami stara się nie zrzucać na nas dodatkowych obowiązków. Podejrzewam, że nawet szef odczuwa wtedy brak chęci do wykonywania swoich obowiązków i z niecierpliwością małego dziecka czeka na Pierwszą Gwiazdkę. Surowy zazwyczaj Prezes tuż przed Świętami zmienia się w dobrotliwego Dziadka Mroza, który z uśmiechem na ustach podśpiewuje kolędy (oczywiście, gdy wydaje mu się, że nikt nie słyszy) i jest bardziej skłonny do pójścia na wszelkie ugody.

Cieszę się, że do Świąt zostało zaledwie półtora tygodnia, bo nie wiem jak wytrzymałabym jeszcze więcej niskiej produktywności pracy i tego, że nic mi się nie klei. Nie lubię pracować mało wydajnie i wydaje mi się, że tylko ja tak mam. Pozostali pracownicy firmy robią niewiele, a jakoś nie widać, by się tym zbytnio przejmowali.