Romans w pracy

Gdy jeszcze na studiach zdarzało mi się obejrzeć polski lub zagraniczny serial, niemal zawsze natrafiałam na wątek romansu między prezesem a jego sekretarką. Temat ten był na tyle popularny, że w mojej opinii takie sytuacje w prawdziwym życiu zdarzały się niezmiernie rzadko. Niestety, gdy po studiach zostałam zatrudniona w pewnej bielskiej firmie na stanowisku doradcy klienta okazało się, że sytuacja panująca w naszej firmie świetnie nadałaby się na nowy serial.

O tym, że prezes od dłuższego czasu ma romans ze swoją asystentką dowiedziałam się już  w pierwszym dniu nowej pracy, asystentka Bielsko-Biała. Co ciekawe, ani prezes ani asystentka nie wiedzieli, że całe biuro huczy od plotek, a ich romans jest tajemnicą Poliszynela. Jak to się mówi, najciemniej jest pod latarnią. Gdy wkręciłam się w wir codziennych zawodowych plotek z uwagą śledziłam rozwój związku między szefem i Jolką, jego asystentką. Atmosferę panującą w naszym biurze można by porównać do wizyty w kinie – każdy tylko czekał by wyjąć spod biurka popcorn i na bieżąco śledzić zmiany w uczuciach szefa i naszej współpracownicy. Każdy podejrzewał, że romans jest tylko tymczasową przygodą, która okaże się bardzo brzemienna w skutkach dla Jolki – koniec romansu będzie końcem jej asystenckiej kariery.

Ku naszemu zdziwieniu miesiące mijały, a firmowy romans nie tracił na sile. Z czasem okazało się, że zakochani nie kryją już się tak bardzo ze swoimi uczuciami, a na palcu Jolki zalśnił piękny pierścionek z brylantem. Zwykły romans okazał się prawdziwą miłością z happy endem w Kościele.